Mało mnie tu, wyjaśniam dlaczego. Wiecie o moim wypadku, złamaniu kręgosłupa. W związku z tym, w trosce o kręgosłup zwolniłam sie ze szpitala. Wrocilam do działalności i stąd brak czasu na bloga.
Zastanawiam się czy nie potraktować go jako archiwum.
Dziś pokazuję swój komplecik na wczorajsze wesele Narzutę szyla w piątek po południu, zdążyłam.
Pozdrawiam
Joanna
Ślicznie
OdpowiedzUsuńDzięki Haniu 😘😘
UsuńTy kręgosłup a u mnie miednica zbita ... czasami tak boli, że fioła można dostac..
OdpowiedzUsuńwpadaj czasami Joasiu... szyjątka ładniutkie
buźka
zdrowia życzę :)
ps. zobacz jak zbieżność
w tym samym czasie robiłyśmy prawko i wtym samym czasie miałyśmy wypadki i imiona takie same
O tak Asiu, to samo nam jest dane Ja uważam wypadek za coś dobrego. Po sepsie jeszcze przed nim nie doszlam do siebie. W tych dniach przed wypadkiem bylam padnieta gdyby nie wypadek pewnie osłabiona znów bym jakiegoś syfa w szpitalu załapała. Drugi raz sepsy bym nie przeżyła. Na zwolnieniu po 4 miesiacach poczułam, ze doszlam do siebie. A tzn ze wypadek mi byl dany aby życie uratować. Cieszę się że teraz w domku sama dozuję sobie pracę.
UsuńPiękna kreacja.Kochana dbaj o Siebie.Pozdrawiam i zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńIe znikaj z bloga, może czasem się uda tu zajrzeć. Dobrze, że możesz pracować w domu, życzę Ci dużo zdrowia i sił :)
OdpowiedzUsuńNo super sukienka i jaka fajna laska z Ciebie ,dbaj o siebie a na blogu bądź , bo ja lubię oglądać blogowe robótki.Moze mam malo czasu na wpisanie komentarza ale to nie znaczy ze nie wchodzę zajrzeć :)))))pozdrawiam i duzo zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńsuper!:)
OdpowiedzUsuń