Dawno mnie tu mnie było, a to za sprawą tworzenia ogrodu, nie sądziłam, że to tak bardzo wciąga.
Wieczorami chodziłąm jakbym miała kilkadziesiąt lat więcej, wszystkie kości bolały, ale satysfakcja była :)
Najgorsze prace mam za sobą, ogród się odwdzięcza i pięknie rośnie, roślinki zaczynają kwitnąć, wszystkie się przyjęły :) Obolałe ręce nie chciąły chwycić za szydełko, dlatego kapelusik, który miał być czapką powstawał tak długo. Pokazuję też biały już jest ukrochmalony i zupełnie inaczej wygląda, a może to fotograf czyni cuda, zdjęcia robiła Sylwia:)
Mała Ania w końcu się doczeka.

Mam duże zaległości w zaglądaniu na Wasze blogi, w najbliższych dniach to nadrobię:)
Cieszę się, że o mnie pamiętacie :)))
Pozdrawiam
Joanna