Czerwone motylki jutro znajdą się w swoim domu.
Zamieszkają w kuchni, w której króluje czerwień.
Ciężko było je uchwycić obiektywem i ciężko było wybrać fotki, wybaczcie ich ilość.
Następne już się szydełkują, wkrótce zaatakują.
A tu maleństwo.
Licznik 22222 nie został złapany. Niespodzianka zaczeka na 33333.
A wcześniej będzie okazja do obdarowania kogoś, kto napisze 1111 komentarz.
A wcześniej będzie okazja do obdarowania kogoś, kto napisze 1111 komentarz.
Pozdrawiam słonecznie :)
Joanna
Śliczne motylki!
OdpowiedzUsuńCudowne motylki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa.Dodają mi to twórczych skrzydeł.Przyjemnie na sercu:)
Ślę uściski i słoneczne promyki z pozdrowieniami*
Peninia ♥
pięknie wykonałaś Joasiu motylki... a ja ... mam wzory i jakoś boję się je zacząć ...
OdpowiedzUsuńCudne są - takie różnorodne! :)
OdpowiedzUsuńPiękne :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają na pewno w Twojej kuchni.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękne motyle, begonia też urocza!!! Pozdrawiam cieplutko:))))) i miłej pracy życzę:)))
OdpowiedzUsuńguga, gugama...
jest lato, więc muszą być motylki :) Pozdrawiam Cię Joasiu! :)
OdpowiedzUsuńAnanaskowe śliczne, ale ja lubię ten wzór:)
OdpowiedzUsuńKochana jakie cudeńka zrobiłaś:)Podziwiam i zachwycam sie nimi:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię motylki!!! Twoje są cudne:)
OdpowiedzUsuńŚliczne motylku w Twoim wykonaniu. Mnie też marzy się motyl na oknie, ale nie wiem, czy podołam. Pozdrawiam upalnie.
OdpowiedzUsuńFajne motylki i dodaja uroku:)
OdpowiedzUsuńALE motylków przyfrunęło :)Różowe- Monika moja byłaby zadowolona!
OdpowiedzUsuńVole papillon,
OdpowiedzUsuńPapillon, vole, vole, vole.
vraiment très joli......
Amicalement.Celeste
Gorąco sie u mnie zrobiło, więc pewnie wkrótce skończę córce sukienkę, to się pochwalę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :-)
Śliczne motyle:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńślicznie się na kwiatkach prezentują
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńJakie piękne :) ale te begonie to bym Ci ukradła, u mnie w tym roku bardzo marne.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę. Ale cudne. Chyba będę chora z zazdrości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń