Już kiedyś pokazywałam jedną z części tego kompletu zazdrostek.
Teraz jest gotowy i czeka na właścicielkę, Krysiu zapraszam.
Mam nadzieję, że zazdrostki będą się dobrze prezentować w oknach.
Może kiedyś uda mi się je obfocić, to pokażę.
A te firaneczki zrobiłam jeszcze w tamtym wieku he, he
Teraz jest potrzeba aby je pozszywać w jedną, cóż gusta i potrzeby się zmieniają. A sobie zrobię takie same.
I jeszcze nasza, a raczej Sylwii papryczka, chyba nie czuje jesieni, bo jeszcze jeden kwiatek ma.
Dziękuję, że do mnie zaglądacie :))))
Pozdrawiam
Joanna
ale słodziaki! :D super super! jest czego poZAZDROścić :D
OdpowiedzUsuńwow! super super! jest czego poZAZDROścić :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Mnie jakoś nie wciąga robienie zazdrosek ani serwetek, chociaż bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam jeszcze o papryczce - rzeczywiście nie czuje jesieni, moje, w zależności od tego gdzie rosną, są w różnym stopniu zaawansowania - w cieniu jeszcze kwitną, w słońcu już mają czerwone papryczki:)
OdpowiedzUsuńŚliczne firaneczki! CUDO! :)
OdpowiedzUsuńJejku, jakie piękne!!! Asieńko cierpliwości to na pewno Ci nie brakuję!!! Śliczne zazdrostki!!!
OdpowiedzUsuńPapryczka Sylwii będzie miała normalnie owoce?
Pozdrawiam słonecznie:)))
Łał firaneczki cudne,cudne,cudne:)Fajne papryczki:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne firaneczki, będą się ładnie prezentować w oknie.Tworzy Pani piękne rzeczy, jestem pełna podziwu. Pozdrawiam
Ewuś, Sylwia już kilka papryczek suszy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLicznik mi pokazał 31333 - mój blog taką liczbę odwiedzin to chyba za kilka lat będzie miał:P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asiu, śliczniutkie te zazdrostki, czyżbyś zdążyła już zużyć zakupioną muzę?
OdpowiedzUsuńMoja papryczka w tym roku byłą strasznie byle jaka i do ogórków musiałam kupić.
Pozdrawiam:)
Pozostaje dla mnie absolutnie magiczne wyczarowywanie takich rzeczy, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMagiczne i jak misternie zrobione te firaneczki. Piękności... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja się zbieram i zbieram i zebrać nie mogę, żeby spróbować zrobić firanki. Trochę mnie przeraża ta praca :-) A papryczka urocza. Ona ma normalne, jadalne owoce? Czy to ozdobna jest? U mnie jeszcze na jednym krzaczku, a właściwie to badylku, są dwie, które rosną jeszcze i jedna nieśmiała, która się nie może zdecydować, czy rosnąć, czy jednak nie. A moją czerwoną dumę już widziałaś :D
OdpowiedzUsuńSuper zazdrostki , ja narazie szydełka nie tykam ..
OdpowiedzUsuńna takie papryczki tez mam ochote , ale jakos mi po nie nie podrodze..
Świetne!Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńFajne zazdrostki hmmm i papryczka rośnie ślicznie :))
OdpowiedzUsuńSUPEEEEEEEEEEEEEEER ZAPRASZAM DO SIEBIE http://mojeorigami3d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSalut Joanna,
OdpowiedzUsuńvraiment très jolis ces rideaux, votre amie va certainement être ravie.
Amitiés.Celeste
Hej Asiu fajne zazdrostki no i gratulacje papryczkowe.
OdpowiedzUsuńZazdrostek zazdroszczę i może na nowy domek tez sobei takie sprezentuje bo sasiadeczka umie na szydełku tworzyć :)
OdpowiedzUsuńojej, ile pracy w nie włożyłaś! Godne podziwu :)
OdpowiedzUsuńsuper zazdrostki i kwiatek slicznie wygląda
OdpowiedzUsuńPiękne, stylowe , brawo!
OdpowiedzUsuńAle się zachwyciłam. Patrze i patrzę, kiedy uda mi się takie cudo zrobić!
OdpowiedzUsuńKochana,tu się nie da zostawić małego komentarza ;)
OdpowiedzUsuńprace przecudne,cudne,cudne!!!
byłabym zainteresowana kupnem zazdrostek,czy jest taka opcja?
jeśli tak,to zostawiam maila
laabacontact@gmail.com
pozdrawiam!