Gratulacje dla Asi z bloga Plecionki Joanki
Z moim lękiem wysokości to cud, że wdrapałam, a raczej wczołgałam się na Okrąglicę (Trzy Korony)
Miałam duszę na ramieniu jak tam wchodziłam i tak za każdym razem.
Jedno zdjęcie tym razem z netu, odcinek dla mnie najkoszmarniejszy, że nie wspomnę o tarasie widokowym, dla mnie to za mała przestrzeń, dlatego trzymałam się kamienia. Tylko się ze mnie nie śmiejcie. Nawet teraz jak patrzę na te schody to dziwnie się czuję :(
Dziękuję za udział w nieplanowanej zabawie.
Ściskam mocno :)
Joanna
ooo ja też zdobyłam Trzy Korony!!! :) ale dla mnie widok z samej góry był przecudowny, aż szkoda bylo schodzić:( oczywiście sama droga na górę nie była przyjemna, męcząca ale widoki tego warte :)
OdpowiedzUsuńoczywiście cały czas myślałam tylko ' nie patrz w dół' ;))
pozdrawiam :D
Joasiu, gratuluję Ci odwagi!!! Też bym chciała tam wejść :) Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńFajnie było wziąć udział w twojej zabawie :)
Ściskam Cię mocno! :***
Fajnie to wygląda i jaka wielka góra:)
OdpowiedzUsuńa i jeszcze jedno -co jest z drugiej strony tej góry?
OdpowiedzUsuńA ja niestety stchórzyłam!!!!
OdpowiedzUsuńgratuluję odqagi!
końmi by mnie tam nikt nie zaciągnął, patrząc na zdjęcie już mam w głowie obraz jak spadam. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki! :**
Kochana brawo:)Patrząc na to zdjęcie to nie wiem czy bym się odważyła tam wejść,ale widok na pewno cudny:)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam lęku wysokości, ale Trzy Korony oglądałam tylko z perspektywy spływu Dunajcem...hehe.
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości w pokonywaniu swych lęków!
Gratuluję! Przełamanie swoich lęków to wielka rzecz. Widoki przepiękne!
OdpowiedzUsuńHmmm ale widoków to ja pozazdroszczę oj pozazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWejść tymi schodami pod górę, to jeszcze pół biedy. Ale później zejść nimi w dół, patrząc pod nogi (w dół!), żeby się nie wyrżnąć - dla mnie niewykonalne :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam...ale już teraz wiem:) Coś znowu u mnie się dzieje na blogu:((( kiepsko z dodawaniem komentarzy, obserwatorzy "uciekli":(...żarcik:))), chyba do Ciebie :))) bo u Ciebie ciągle przybywa!
OdpowiedzUsuńMam zaległości w komentarzach...nadrobię:) Buziaczki:)