poniedziałek, 21 maja 2012

Wyniki mini zabawy

Gratulacje dla Asi z bloga Plecionki Joanki
Z moim lękiem wysokości to cud, że wdrapałam, a raczej wczołgałam się na Okrąglicę (Trzy Korony)
Miałam duszę na ramieniu jak tam wchodziłam i tak za każdym razem.
Jedno zdjęcie tym razem z netu, odcinek dla mnie najkoszmarniejszy, że nie wspomnę o tarasie widokowym, dla mnie to za mała przestrzeń, dlatego trzymałam się kamienia. Tylko się ze mnie nie śmiejcie. Nawet teraz jak patrzę na te schody to dziwnie się czuję :(

Dziękuję za udział w nieplanowanej zabawie.
Ściskam mocno :)
Joanna

12 komentarzy:

  1. ooo ja też zdobyłam Trzy Korony!!! :) ale dla mnie widok z samej góry był przecudowny, aż szkoda bylo schodzić:( oczywiście sama droga na górę nie była przyjemna, męcząca ale widoki tego warte :)

    oczywiście cały czas myślałam tylko ' nie patrz w dół' ;))
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Joasiu, gratuluję Ci odwagi!!! Też bym chciała tam wejść :) Może kiedyś...
    Fajnie było wziąć udział w twojej zabawie :)
    Ściskam Cię mocno! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to wygląda i jaka wielka góra:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a i jeszcze jedno -co jest z drugiej strony tej góry?

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja niestety stchórzyłam!!!!
    gratuluję odqagi!

    OdpowiedzUsuń
  6. końmi by mnie tam nikt nie zaciągnął, patrząc na zdjęcie już mam w głowie obraz jak spadam. :D
    Buziaki! :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana brawo:)Patrząc na to zdjęcie to nie wiem czy bym się odważyła tam wejść,ale widok na pewno cudny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na szczęście nie mam lęku wysokości, ale Trzy Korony oglądałam tylko z perspektywy spływu Dunajcem...hehe.
    Gratuluję wytrwałości w pokonywaniu swych lęków!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję! Przełamanie swoich lęków to wielka rzecz. Widoki przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm ale widoków to ja pozazdroszczę oj pozazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wejść tymi schodami pod górę, to jeszcze pół biedy. Ale później zejść nimi w dół, patrząc pod nogi (w dół!), żeby się nie wyrżnąć - dla mnie niewykonalne :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiedziałam...ale już teraz wiem:) Coś znowu u mnie się dzieje na blogu:((( kiepsko z dodawaniem komentarzy, obserwatorzy "uciekli":(...żarcik:))), chyba do Ciebie :))) bo u Ciebie ciągle przybywa!
    Mam zaległości w komentarzach...nadrobię:) Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń